Oj, jak się czlowiek naogląda bulli z nadmierną , chorobliwą pobudliwością, trafiających do przeciętnych właścicieli, bulli z pobudliwością emocjonalną przełażącą w obsesje, natręctwa, przeniesioną agresję, to pies nauczony spokoju jest miłą odmianą.

Kilka refleksji. Pracuję od kilku miesięcy z taka suczka, gnój jeszcze, pierwsze miesiące zycia spędzała zamknięta po kilkanaście godzin na balkonie. Po 3 miesiącach ciężkiej pracy nowej właścicielki suka dopiero od bardzo niedawna jest w stanie robić coś w pobliżu psów. A inteligentna i temperamentna bardzo. Pierwsze dwa tygodnie pracy z nią- tragedia. Zero mozliwości skupienia na czymkolwiek- na zabawce, jedzeniu, na niczym na zewnątrz. W domu zero relaksu. chuda jak szkapa, bo nie mogła w ogóle jesć- za duzo rzeczy jej przeszkadzało, nie mogła spać, kręciła się za ogonem etc.
Do sportu suka jest ekstra, ale dla przeciętnego właściciela makabra. Ma szczęście, że jej nowa pańcia naprawdę bardzo się stara, bo marnie by suka skończyła. I takich przypadków znam sporo. Obsesyjne wkręcenie na zabawki bywa nieraz powiązane z agresją . Przy czym pokreślam, obsesyjne a nie normalne oszołomstwo na potrzeby sportu.

Oszołomstwo piłeczkowe bezpiecznie u bulli równoważyć praca węchową.
Stąd bulle niesportowe uczę bierności , cierpliwości a właścicieli relaksowania i wyciszania.
I dlatego miło mi się dla odmiany ogląda zwierza z ciachem na nosie.
