Witam,
zacznę od przedstawienia się nazywam się Anka i jestem właścicielką 14 miesięcznej buliny o imieniu Afra, bolonki Creasy i staruszka mieszańca dziadka Niuńka.
Nie wiem co się dzieje z moją bulinką, jakieś 4 miesiące temu bulinka zaatakowała bolonkę raniąc ja dosyć mocno nie obyło się bez szycia, wydawało się że, dobrze wiedziała co zrobiła okazując to w zachowaniu oczy niewiniątka, uszy skulone. Dzisiaj powtórzyło się to dwa razy mniejsze szkody cielesne ale jednak czy jest możliwość że, to burza hormonów? bo za jakiś czas powinna pojawić się cieczka? Ale dziadkowi też się oberwało chociaż on nie zwraca już na baby uwagi i nie wchodzi im w drogę.
Czy jest możliwość poradzenia sobie z problemem samodzielnie? Strasznie dużo pracy włożyłam w wychowywanie Afry, była psem wykupionym z pseudohodowli w wieku 3,5 miesiecy, bojąca się wszystkiego i każdego, robiąca we własne legowisko, z dziwnymi naroślami na poduszkach łapek.
W tej chwili wychodzimy normalnie na dwór, fakt nie darzy sympatią dzieci (bo ich nie mamy) i obcych ludzi, dalej boi się gwałtownych ruchów ale nad wszystkim pracujemy. W mojej miejscowości ani okolicach nie ma szkoleniowców godnych polecenia zazwyczaj szkolą labradory albo owczarki. Czy nam potrzebny jest może ktoś bardziej zaawansowany?
Czy to może już przejawy agresji?
Proszę poradźcie coś, kogoś? w okolicach Zielonej Góry? Poznania? Nie chcę jej ani oddać, ani stracić któregoś z psów. Afra to mój wymarzony pies ale niestety zaczyna mnie zawodzić.