A widzisz, dawno bo dawno ale były momenty że i psychicznej siły brakowało, o poranionych dłoniach nie wspomnę bo do zakwasów można się przyzwyczaić. Cała rzecz rozchodzi się o to, że nikt nie może zobaczyć jego zachowania na żywo, więc i trudno cokolwiek polecić. Nie jest łatwe zastosowanie korekty na początku szkolenia, mi tez nie zawsze wychodziło i pies zachowywał się mniej więcej tak, jak opisujesz.
Ja bym zrobiła tak-
- zakładała mu obrożę, która trzyma się tuz za głową - u buli łatwo, bo za uszami węziej a szyja gruba
obroża za luźna i nisko działa jak szelki, więc do ciągnięcia,
- chodziłby w smyczy w domu, kiedy nie otacza go zbyt wiele bodźców i łatwiej pokazać o co chodzi,
- w domu trenowałabym często "patrz", "siad", przydają się bardzo na spacerze i nauce chodzenia,
- wprowadziłaby zasadę coś za coś - nawet głaskanie za siad czy cokolwiek,
- swojego wywaliłam nawet z kanapy - po pierwsze - nowa, jasna, po drugie - niech se dziad nie mysli
może skłaniam się do teorii dominacji ale coś w tym jest, nam pomogło,
- starałabym się pomimo wszystko wykonywać korekty, nie szłabym tam, gdzie pies ciągnie - można przecież na każdą próbę ciągnięcia iść w druga stronę,
- starałabym się ćwiczyć chodzenie na baaardzo zmęczonym psie,
- wprowadziłabym te ćwiczenia węchowe, pomagają psu się rozluźnić, i przełączyć na tryb "normalny" chyba już pisałam
- wszystko sprowadzałabym do pracy, takiej na luzie w ciągu dnia,
- jeśli dajesz smakołyk pod nos jak ciągnie, to partolisz całą prace - podsuń pod nos i cofnij, tak żeby mógł cokolwiek zrobić za smaka
- nie karc, nic więcej nie potrzeba poza korektą, ona wskazuje psu sposób zachowania, który ty oczekujesz, tylko taka dobrze wykonana
- kolczatka moim zdaniem nie rozwiązuje problemów, raczej je powiększa. Jak pies zaczyna ciągnąć to opór smyczy tylko to potęguje, dlatego poradziłam korekty. Czasem musiałam zastosować kilka korekt w staniu, krok - ciągnięcie - korekta, korekta, korekta bo wciąż ciągnie - korekta, przestaje ciągnąc, krok dalej... Tak było na początku, teraz korekta raz na ruski rok.
Kantarek to takie ustrojstwo, które zakłada się na pysk i przy próbach ciągnięcia odwraca psu głowę w bok.
Wiesz, może inni doradzą Ci inne metody, ja opisuje to, co u nas działa. Najważniejsze to konsekwencja, jeśli coś robisz to stale, nie ma odstępstw od reguły.