Bulterier Forum

witajcie. od niedzieli mam 2 panienke bulowa w domu, ktora nie chce za nic chodzic. starsza Astra ma prawie 2 lata,mlodsza 4,5 m-ca. mieszkala w domku i byla wypuszczana na podworko bez obrozy i smyczy.
problem pojawia sie ze sunia
1)nie chce chodzic na klatce po schodach-w domu biega cale dnie...
2)po zniesieniu jej na dwor po kostce wylozonej przed blokiem nie chce chodzic. jak ja zaniose na trawe to tak zaczyna chodzic, ale tez nie jest za specjalnie zadowolona.
probowalam proszac, sila smakolykami i nic... od tygodnia nosze ja na rekach.. i juz powoli mnie rece bola.
prosze pomozcie.
w niedziele jade do psiego przedszkola moze tam cos pomoga

Po prostu się boi Trzeba małymi kroczkami... mała jest w nowym miejscu, wszystko takie nie znane i straszne... w końcu do wszystkiego się przyzwyczai

las tez jest dla niej nowy i sie nie boi... trawa pod blokiem tez jest fajna tylko zeby do niej dotrzec trzeba przejsc po asfalcie a ona nie chce za nic isc.....

skoro smaki nie dzialaja... lubi np pilke? pobaw sie z nia pilka na trawie ( niech za nia biega ) nagle rzuc/kulnij ja w strone asfaltu, na pewno po nia poleci

ok.... jakos wraca pod klatke tylko nie chce isc jak z nia wychodze... w powrotna strone wraca. staje pod klatka i czeka az ja wniose...pomimo iz w domu biega sama po schodach:/

Moja suka tak samo nie chciała chodzić po betonie, a tylko po miękkim. Nie wiem czy było to spowodowane tym, że w rodzinnym domu był tylko ogród i nie znała chodników. Najpierw układałam trasy spacerów po trawnikach, później dołączałam takie utwardzone drogi, a teraz już śmiga bez problemu po betonie.


Edit:
I też był problem z wyjściem spod bramy, dlatego najpierw wynosiłam ją na podwórko obok i tam już szła.

No 4,5 miesiąca to nie 2 więc waży zapewne o wiele więcej niż moja.

w poniedzialek u weta ja zwaze ale tak chcialabym zeby juz chodzila sama na smyczy i po chodniku ze nei mozecie sobie wyobrazic. za nic nie chce brac przykladu ze starszej kolezanki

załóż jej smycz i powoli, stanowczo ale bez szarpania przeprowadz przez kostke kilka razy. Jasne, bedzie sie opierac na poczatku ale zachowaj sie stanowczo. Za bardzo sie rozczulasz - szczeniak to widzi i wykorzystuje. Raz sie zaparla a teraz ja nosisz na rekach.

nie rozczulam sie tylko nie ma nic gorsZego niz ciaganei za soba duzego psa. ona sie strasznie zapiera i za nic w swiecie nie chce chodzic..

Dałaś jej troche czasu na oswojenie się z otoczeniem? Nie można próbować na siłę aż tak, chociaż inaczej się nie da, ale pies może sie zrazić, wystraszyć i naprawde ciezko bedzie Ci go wyprowadzać bez żadnych oporów.

Hej, moja bulldzidzia jest zepsuta xD nie lubi błota, kałuży, a teraz na nieszczęście spadł śnieg na trawniki, więc lament płacz i zgrzytanie zębów. Pół godziny szukałam dziś kawałka trawnika bez śniegu, bo choć bardzo jej się chciało to nie była w stanie się na śniegu załatwić. Nie i już.
Z domu nie chce wychodzić mimo prób powolnego oswajania, ale zrzucam póki co winę na pogodę (u nas na osiedlu strasznie wieje, sama bym nie wychodziła, ale sila wyższa - rozważam zrobienie jej czapki ). Szukamy miejsca gdzie nie wieje i tam jest spoko.
Jak jest błoto czy śnieg to ona woli po chodniku iść i zawsze w stronę domu.
Póki co wynoszę ją dwa bloki dalej i spacer polega na wracaniu do domu. Żeby szła w ogóle w jakimś innym kierunku to teraz mam taki podstęp: Ulubiona piłka to dość duża piłka na smakołyki, zabieram ją na spacer bez smakołyków oczywiście, ale ja kopię piłkę a psa za nią biegnie i jak dobiegnie czeka na kopnięcie piłki i tak sobie chodzimy. Nie rzucam jej piłki daleko, małymi kroczkami, najlepiej jak się toczy, wtedy nie zauważa że przeszła na inną część osiedla Czasem bierze piłkę w zęby i niesie kawałek, porzuca gdzieś i idzie sobie od niej, ale generalnie spacer "na piłkę" działa najlepiej - polecam.
No i lubi spacer ze stadem. Jak idziemy z nią we dwoje to już nic nie jest straszne i można nawet pohasać, byle nie za długo.
Pozdrawiamy