przez massi » Śr lut 24, 16 17:57 pm
Witam, mój pierwszy post i niestety mało ciekawy.
Mój piesio ma 5 miesięcy, kupiłem go jak miał 7/8 tygodni i przy pierwszym jedzeniu warczał jak go głaskałem, ale po jakimś czasie mu przeszło.
Ponad miesiąc temu zauważyłem, że jak je i dotknie się go do łapy to warczy, reszta ciała bez reakcji.
Doszło do tego, że zaczął warczeć na każdy dotyk i z każdym dniem się pogarsza bo dziś to już jak byłem pół metra od miski to lekko warknął. Zawsze odchodziłem od niego jak przestawał warczeć.
Trening był i jest ale tydzień temu podczas karmienia z ręki zaczął warczeć, zawarczał i zjadł druga garść to samo a przy trzeciej zjadł i mnie ugryzł w palca że aż mięso było widać. Fakt taki że akurat rosną mu nowe jedynki i są ostre.
Od tego czasu dostaje jedzenie w porcjach czyli porcje 130gram dostaje na 3 razy, podczas dosypywania nie warczy ale widać że jest spięty nie rusza głową a jedynie oczami... czyli jest na skraju ataku.
Wczoraj po jedzeniu przyszedł do mnie na głaskanie i podczas głaskania zaczął warczeć w ostatniej chwili zabrałem rękę i przytrzymałem go na podłodze aż się uspokoi.
Ogólnie pies bardzo przyjazny, bawi się z innymi psami, dzieci mogą mu robić co chcą włącznie z targaniem za fafle, liże mnie po rękach, przytula się. Dostaje tylko suchą karmę Royal, kiedyś dostał kurczaka surowego ale tylko raz bo mu korba odbiła na sam zapach agresja x10 w porównaniu do suchej karmy.
Nie boje się go, tego że mnie ugryzie też nie i jestem w stanie znieść jeszcze nie jedno ugryzienie byle reszta domowników była bezpieczna. Jak będzie miał rok to już taki kozak nie będę bo palce mi potrzebne.
No i właśnie pytanie jak inaczej z nim trenować żeby odnieść zamierzony efekt.