Moim zdaniem zdecydowanie lepiej jest przyzwyczajac psa lagodnie do kota...
Na pewno nie pokazac bullowi kota uciekajacego, albo kota, ktory na widok psa, zaraz da noge....mam wrazenie, ze psy maja zakonotowane - jak cos ucieka trzeba gonic
pierwszy kontakt Milki z kotem - jakis siersciuch zabladzil na dzialce u moich rodzicow, Milka pogonila go, niestety udalo jej sie go dogonic, ale nie klapnela zbyt mocno i kot zaraz czmychnal - bez szkody dla obu zwierzakow
drugi kontakt Milki z kotami - koty sasiadow upatrzyly sobie moj parapet ( oczywiscie po zewnetrznej stronie )...za kazdym razem jak jakis kot wskoczyl na parapet i wycieral sie o futryne, wolalam Milke i pokazywalam jej koty, mowiac lagodnym glosem, ze to kotek i kotkow sie nie je... (moj chlopak nadal ma mnie za wariata)... nie wiem czy to pomoglo w rekcji na siersciuchy czy nie, ale jest olbrzymia roznica
trzeci kontakt Milki z kotem - nawiedzilam rodzinke i siedzialam u nich 2 dni..rodzinka w domu ma kota bardzo walecznego, szczerze mowiac zdecydowanie bardziej balam sie o Milke....zwierzaki obwachiwaly sie... kot prychal...Milka wiedziala, ze raczej prychanie nie wrozy nic dobrego... po raptem jednym dniu zwierzaki chodzily obok siebie nie zwracajac na siebie uwagi
ps. strasznie podobalo mi sie jak Milka zasnela na kanapie, a kot siedzial metr od niej na podlodze i ja obserwowal jak spi
"Zwierzęta istnieją dla siebie samych. Nie stworzono ich dla ludzi, tak samo jak czarnych nie stworzono dla białych, a kobiet dla mężczyzn" - Alice Walker