Mój psiak gdy wychodzę z nim na spacer od momentu wyjścia z klatki zapiera się i za chiny nie chce iść dalej ;/ Oczywiście próbuje z nagrodami - odchodzę kawałeczek na długość smyczy , kucam daje smakołyk i wtedy przychodzi, ale znowu staje i się zapiera. Robię tak kilkanaście razy ale efektów brak - idzie tylko po nagrodę. Raz próbowałam go poprostu ciągnąć na siłę, ale oczywiście to też nic nie dało, a efekt odwrotny. Jeśli go spuszczę gdzieś ze smyczy to dużo chętniej chodzi i staram się to jego zapieranie kojarzyć własnie z niechęcią do chodzenia na smyczy. Lecz z drugiej strony jak już jakimś cudem uda mi się go nakłonić do przejścia dalej to idzie ładnie koło nogi, nie szarpie.
Jestem w kropce, bo wiem że konsekwencja i cierpliwość to podstawa, ale boję się też tego że tak sie "rozbestwi" że bedzie chodził TYLKO za nagrodą, a nie wyobrażam sobie spaceru na zasadzie 2 metry postój, nagrody, dwa metry. Bo przykładowo na spacerze robie tak 10, 15 razy licząć że za 16 czy 20 wreszcie pójdzie " za samo ogłaskanie" i nic proszę o pomoc.