Szlag mnie zaraz trafi, dzień dobry wszystkim. Przepraszam za takie ostre powitanie, ale posłuchałam mojego małża i teraz mam. Naczytał się o żywieniu psów, a potem mi kazał no i namieszało mi w głowie. Zła jestem jak osa bo wydawało mi się, że wszystko mamy ustalone! Oskar (nasz bull) jest karmiony karmą suchą i mokrą - Hill's. Nic gościowi nie dolega, wsuwa aż mu się uszy trzęsą i nigdy nie było żadnych problemów. Ale małż się naczytał, że najlepiej stosować BARF czyli surowe mięso. Nie jestem zwolenniczką, no nie. Ale dla Oskiego ma być jak najlepiej, a na forach ludzie kłócą się jedni przez drugich.
Pomóżcie dobrzy ludzie i powiedzcie jak to jest? Sucha plus mokra dobrej firmy jest okej czy jednak ten BARF?