U nas też się zaczęło , przed cieczką zrobiła się smutna i dość dużo spała. Na spacerach miesiąc wcześniej zaczęła obwąchiwać wszelkie napotkane siuśki. Na spacerze wyglądała jak mrówkojad...wiecznie kichawa przy ziemi...
Bździoszka przyjęła wielkość pomarańczy i była pod stałą - Elziakową obserwacją.
Apetyt raczej ten sam, reakcje na komendy takie same. Jedynie nocne dokoptywanie się do łóżka osiągnęło apogeum .
Moja mama w pierwszym dniu cieczki uśmiała się co niemiara, twierdząc że Elziak wypisz wymaluj jak Jej pańcia , kiedy się zaczęło to psinka usiadła na środku i zaczęła płakać