Złośnica - BARDZO dziękuję za cenne rady i wskazówki
Tak, doszłam do wniosku, że na razie to małe opakowanie sprawdzę. Jutro powinno być już u mnie także najpierw przetestuję w domu
Ja nigdy nie malowałam psów mimo, że mam je od 16 lat.
W zasadzie chodzi mi tylko o kosmetyczne sprawy - ślady po strupkach, łokcie, ślady po łzach itp. Nie zamierzam im smarować całych głów czy klatek piersiowych, bo po wykąpaniu są śnieżno białe
Rękawiczki, gąbeczki, chusteczki wilgotne... jeszcze sobie fartuszek sprawię
Dawno temu miałam małe opakowanie takiego pudru w sprayu firmy Herry, ale psy na widok aerozolu i na odgłos tej kulki mieszającej zawartość, spierniczały

było to dla nich mało przyjemne i komuś to sprezentowałam, poza tym też cała ufajdana byłam i średnio kryło te miejsca, na których mi najbardziej zależało (jedyny plus dla mojego nosa, to ten zapach, który pamiętam do dziś

)