ja mam bardzo złe doświadczenia z psem z hodowli kojcowej, takim własnie psem był mój pierwszy bulik. To było kilkanascie lat temu, i za duzo o bulkach wtedy nie wiedziałam, tylko tyle ze strasznie mi sie podobały i chciałam koniecznie miec takiego psa, więc poprostu pojechałam do zwiazku kynologicznego w Łodzi,
(który wtedy był jeszcze na ul Łagiewnickiej) z prosba o kontakt do hodowli w której są szczenięta. Umówiłam sie z hodowca, kazał mi przyjechac na takie odludzie, za podłódzkimi Pabianicami. Były tam działki na których raczej nikt nie mieszkał.
Suka z małymi była w kojcu, gdy podeszłam szczeniaki chowały sie za matkę, której nawet nie pogłaskałam, hodowca "wyciągnał" mi malucha który mi sie spodobał. Dostałam metrykę, jakas karte szczepien badz ksiazeczke nie pamietam. Maluch strasznie sie mnie bał i mnie i mojego chłopaka, az sie cały trzasł przez drogę powrotną i zwracał, mimo ze cały czas mi siedział na kolankach
Bulis był przepieknym rudym solidkiem, niestety były problemy z jego bojazliwoscią potem straszne
Teraz juz wiem, ze wynikały one z braku odpowiedniej socjalizacji z otaczajacym swiatem
Zawsze mieszkałam w centrum duzego miasta, gdzie jest zgiełk i hałas, Bulis poprostu bał sie kazdego odgłosu, bał sie nawet innych psów, wszystkiego, był poprostu, jak malenkie dzikie zwierzatko
Przezył ze mną niestety tylko 8 miesiecy, zginał tragicznie
Obiecałam sobie wtedy, ze juz nigdy nie kupie psa z kojca, mój kolejny bul Max był juz urodzony w domu i wychowany pomiedzy dziecmi, teraz mój obecny Cerbus równiez. Nie ma takiego problemu jak z Bulisiem
ps.
postaram sie w koncu znalezc metrykę Bulisia, bo chciałam mu tez załozyc tu temat na forum w dziale "Teczowy Most" A na tą chwilę niestety nawet nie pamiętam jego przydomka, ani dokładnej daty urodzenia . Jego metryka jest gdzies u mojej mamy w mieszkaniu, obiecuję ze jak znajde to skseruję i pokaze.