przez JonSnow » Pt lut 06, 09 10:53 am
Inbred był, jest i mam nadzieję, że nie będzie stosowany.
Zastanawiające jest to, że z jakim hodowcą nie rozmawiam, to nie docierają do niego argumenty biologów, genetyków, naukowców. Przy tym nie padają żadne argumenty merytoryczne, który stawiałyby rację po stronie hodowców.. Matka natura broni się jak może przed inbredem, hodowcy nie. Dlaczego? Bo hodują na wygląd, cała reszta nie ma znaczenia.
BBC pod naciskiem opinii publicznej wycofała się ze transmisji tegorocznego CRUFT'a, Pedegree wycofała się ze sponsoringu. Zaczyna się od 15 najbardziej narażonych na choroby genetyczne ras, mam nadzieję, że na tym się nie skończy.
Hodowca stosuje inbred, jeden może kilka szczeniaków z miotu spełniaja jakieś tam standardy, reszta jest odpadem. skutki krzyżowania krewniaczego wychodzą w różnych miejscach w różnych postaciach: zdrowia, agresji. To nie hodowca się z tym spotyka, tylko klient właściciel.
Umiar, ładne słowo, ale bardzo nieprecyzyjne.
Jakby ktoś mi zarzucił i spytał się, czy chciałbym mieć bula z lisią głową (rodowodowego) - bo do tego może doprowadzić żądanie zmian w hodowli psów rasowych ('do otwarcia zamkniętej ksiegi genów'). Jeśli bedzie normalny psychicznie, zdrowy, nie będzie miał skłonności do syndromu czerwonych łap, nie bedzie miał chorego serca, nerek, wypadającej rzepki, nie dającej się skontrolowac agresji domowej - będzie lepiej trenowalny, niż przeciętny bul, to tak jak najbardziej, jestem za. Hodowla na cechy psychiczne zmienia cechy fizyczne. tu trzeba szukać równowagi. I tak robili twórcy wszystkich ras. To już Biełajew udowodnił w zeszłym wieku.
Film jest dostępny na video.google.pl
Zstąpił z nieba Archanioł Gabryiel
Z mieczem w dłoni
I białym bullem u boku...
psi behawiorysta
http://www.dobrypies.eu