przez Kakiekom » Pn kwi 15, 13 23:50 pm
Była to nasza druga Sunia..
poprzednią,
kupioną pod wystawą, z auta ( wiem że wiele osób nas potępi, ale to Ona nas wybrała- nie odpuściła, nie odeszła, i nam nie pozwoliła odejść.) Dumę po 8 latach zabrał nam nowotwór jelit z przerzutami do płuc.. co dwa dni miała ściąganą wode z płuc, kochaliśmy ją z całego serca i odeszła przy nas..Była tak spokojna i ułożona , kochana że weterynarz nie miał sumienia jej nam odebrać.....
Moja Mama jest bardzo załamana...
Najpierw wielka walka o Dume,teraz w ciągu kilku godzin o Herusie...
2 razy udało nam się uratowac Herke - po raz pierwszy jak miała ciężkie zatrucie pokarmowe, bo jakiś debil resztki przez okno wyrzucał, i Piesa, nie myśli i coś chapneła... schudła nam wtedy bardzo, długo się leczyła i odratowana...
Potem ropomacicze, szybka operacja , Piesa odratowana....
a teraz jakiś guz pod sutkiem, szybko rósł, w 2 miesiące urusł do wielkości pięści...
Nie chcę już wnikać czy weterynarz przesadził z cięciem, czy to był rak z przerzutami, bo Suni już nam to nie wróci..
Czekała Bidna w klinice, aż wszyscy się pojawią, zareagowała na nas, choć cięzko dychała, odeszła wśród rodziny...
Ból pozostanie...
Kochany śpioch, odszedł na wieczność...
Herusię mamy od Pani Haliny, można rzec, że los nam ją zesłał, bo była zamówiona i ktoś zrezygnował...
Nie licząc na słowa mamy przywieźliśmy Ją, choć Hera Hellada- jak na przydomek przystało pewna siebie i piękna, miała swoje odchyły... Rozwaliła całą boazerie w korytarzu, nie oszczędziła drewnianej szafki na buty, spała co noc w łóżku, schowana calusia pod pościelą, ale pomimo zniszczeń, kochana i naj....
Nie była na wystawy, choc pokazała się ( oceny doskonałe), BYŁA DO KOCHANIA
Nie wiemy czy zdecydujemy się na kolejnego, za bardzo cierpimy...
Ale tylko Bulki,
choć budzą respekt i groze to nie ma lepszej rasy,
Czas pokaże , póki co opłakujemy Herusię... [*] [*]