Już któryś raz czytam ten wątek i nie liczyłam, że się wszyscy tu zgodnie zaczną wypowiadać, ponieważ temat jest sporny i jak dla mnie taki zostanie na zawsze. Ja osobiście jestem ZA kopiowaniem uszu i ogonów, powód- BO MI SIĘ DAWNO TEMU DANE RASY SPODOBAŁY ZE WZGLĘDU NA WYGLĄD
Osobiście nie mogę przejść obojętnie na wystawie obok psa z kopiowanymi uszami/ogonem- zawsze się zatrzymuję i cieszę oko ich wspaniałym wyglądem. Sama kiedyś hodowałam sznaucery olbrzymy i zakochałam się w tej rasie, bo urzekł mnie ich wygląd jako całości, a nie ze względu na cięte ucho/ogon- były dla mnie dostojnymi psami tak jak doberman i wiele innych. U naszej sznaucerki uszy kopiowaliśmy już jak była u nas i tylko powiem, że szczeniak nie interesował się tymi uszami ani razu, nie drapał- po prostu zachowywał się jakby się nic nie stało, absolutnie jestem przeciwna obcinaniu uszu bez znieczulenia tylko za pomocą okładów z lodu lub tym podobnych
Chciałam wraz z mężem wrócić do sznaucerów, ale te czarne zwisłouche i długoogoniaste psy nam się nie podobają i nie kupimy TAKIEGO psa, a ze względu, że lubię wystawy i uczestniczę w nich to bardzo się cieszę, że u bulterierów nic się nie kopiuje, bo nie muszę się komukolwiek narażać.
Co do sterylizacji psów to również jestem ZA- sama mam 2 suki wysterylizowane (jedna miała 3 lata, druga 6,5 roku). Pierwszą musiałam wysterylizować ze względu na nawracające ropomacicze, bo nie chciałam narażać suki na utratę zdrowia lub życia, bo mi się chce mieć po niej szczeniaki- niektóre życzenia się po prostu nie spełniają- Jajko za chwilkę 07.03 skończy 10 lat i ma się świetnie- jeszcze się udziela w wystawach
, druga sunia Kura została wysterylizowana po 3 miotach i nie miało to nic wspólnego z nagłą sytuacją do której byłam zmuszona, nie mam też problemu z dopilnowaniem suk w czasie cieczki, po prostu sunia ma być już na zasłużonej emeryturze w dobrym zdrowiu. Pracuję przy lecznicy wet. i niestety najczęstszymi pacjentkami na stole z ropomaciczem są sunie staruszki, których los doświadczył tym schorzeniem w wieku starszym i niestety bardzo często mają bardzo małe szanse ze względu na stan ich zdrowia. Młode suki, w dobrej kondycji zabieg przechodzą praktycznie bez szwanku, bez powikłań- chyba, że właściciel nie dopilnuje, ale to już inna bajka. Wystąpienie guzów listwy mlecznej też się zmniejsza po sterylce, fakt nie tak znacznie jak przy sterylizacji przed I cieczką, ale zawsze, co jak dla mnie się liczy bardzo, bo moje psy mają cieszyć się jak najdłużej zdrowiem. W sumie mam 5 suk bulteriera w domu i każda z nich jeżeli dojdę do wniosku, że dzieci mieć już nie będzie miała wyląduje na stole operacyjnym.