Czyli wielka piguła na deprechę pani przybyła w końcu lutego do domu mając niecałe trzy miesiące. Przybyła ze schroniska , zawładnęła życiem i serduchem, "złamała" nawet TZ który na jej widok zrobił sie blady jak ściana - wiedział, że chcę psa ale sama dowiedziałam sie w ciągu godziny że mam po nia jechać i jakoś czasu nie było aby go zawiadamiać a teraz Maxi z pańciem sobie zgodnie śpią
Zapomniałam dodać że teraz ma 6 miesięcy i 3 tygodnie i w papierach schroniskowych zdiagnozowanego asta z boksiem:)
Apetyt suni dopisuje, humor także, uwielbia spacery ze swoim kumplem Akitą zwanym Szogunem, generalnie w tej chwili jesteśmy na etapie kochania wszystkiego co sie rusza .
Kilka fotek ze wspólnego życia:
uff to na dzisiaj tyle