Wczoraj siedzę sobie przed domem czarna jak nieboskie stworzenie, bo układam moje ogrodowe puzzle w cemencie aż to podjeżdża jakiś samochód i wysiada z niego klon Bagiety (tylko szczuplejszy, taki sarenkowaty ) - zdurniałam, ale ludzi poznałam - rodzice Mizerii - byli w pobliżu i wpadli na chwilkę. Oto jak moja wnusia wygląda w wieku 6,5 miesiąca
Ustawiane foty z komóry, bo mi akumulator padł w aparacie
- gdyby się zapowiedzieli to byłby naładowany
Co do samej Mizerii, wysoka po Badzi, charakterek po Badzi, bardzo pewna siebie, ale towarzystwo szybko objaśniło jej warunki przebywania na ich terenie
Bagieta przy niej wydawała mi się taaaaka stateczna i ułożona, bo kiedyś była tego samego temperamentu co dziecię. Rodzice przefantastyczni, zadawali mnóstwo pytań i był pokaz jak zapanować nad jej niełatwym charakterem- ogólne wrażenie BOSKIE